środa, 25 września 2013

Jaki był ten dzień..

Witajcie, dawno mnie nie było. Dzisiaj przychodzę z moimi najnowszymi zakupami kosmetycznymi :)
Wieczorem mam zamiar wrzucić aktualizacje moich włosów. Są dłuższe, w lepszej kondycji i podcinane 2-3 razy :) Więc do dzieła!

Zaczynam od olejku, który kupiłam na przecenie w Hebe za całe 12.99 złotych.
Jest to Derma V10 Rescue Oil. Działanie ma mieć podobne do Bio-Oil. Na razie użyłam go 3 razy więc trudno mi ocenić jego działanie. Skład ma krótki, bazuje na trzech olejach. Ma całkiem miły zapach. Opakowanie jest malutkie (40ml), ale bardzo poręczne. Jeśli ktokolwiek ma/miał z nim styczność proszę o jakąś opinie.


Kolejnym produktem jest małe opakowanie maski Kallos Jasmine. Opinie na KWC ma kiepską, ale z doświadczenia wiem, że moje włosy uwielbiają Kallosa. Mam Crema al Latte już chyba setne opakowanie :) Mam też Keratin i Argan, ale nie dorównują Latte choć także moje włosy się z nimi polubiły. Zobaczymy jak będzie z tą. Zapach ma naprawdę obłędny!




Kolejnym produktem jest peeling gruboziarnisty od Bielendy z efektem diamentowej mikrodermabrazji. W KWC ma bardzo dobre opinie. Rzeczywiście ten efekt, o którym mówi producent jest. Peeling bardzo dobrze ździera martwy naskórek. Moja twarz jest po nim idealnie gładka. Zalecany do skóry mieszanej, tłustej i trądzikowej. Wrażliwce niech uważają. mogą się mocno poranić! Idealnie się sprawdza w dueacie z maseczką z kurkumy( ja daje kurkumę, mleko i miód). Wszystkie pryszcze i ranki goją się dużo szybciej. Polecam z całego serca ;) Aktualnie jest w promocji w Rossmanie.


Ostatnim produktem jest maseczka oczyszczająca firmy IVR Swiss+Made. W KWC ma raczej średnie opinie. Poleciła mi ją koleżanka, która również walczy z trądzikiem( mnie ostatnio wysypało po Revlonie Colorstay, w ogóle nie mogłam go domyć z twarzy, mam nadzieję, że kupiłam wadliwą partię bo efekt po nim jest super ).  Mam nadzieję, że okaże się dobra, bo kosztowała ok. 10 zł. Teraz jest na promocji w Rossmanie.



Na dziś już tyle. Jeśli uda mi się zdobyć czarny sezam to wypróbuję maseczkę polecaną przez Azjatycki Cukier. Do zobaczenia :)






sobota, 27 kwietnia 2013

Recenzja Exclusive krem do rąk i paznokci

Dzisiaj recenzja kremu do rąk i paznokci z witaminą młodości marki Exclusive. Mogłam go testować dzięki Malinowemu Klubowi ;)




Od producenta:
Krem do rąk i paznokci polecany jest do skóry delikatnej, zniszczonej i wymagającej intensywnej pielęgnacji. Skutecznie chroni przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych oraz niepożądanym działaniem detergentów. Bardzo dobrze rozprowadza się i wchłania w skórę rąk oraz w obrębek naskórkowy paznokcia. Zawarty w kremie kompleks z witaminą młodości doskonale nawilża i delikatnie natłuszcza skórę sprawiając, że staje się ona jedwabiście gładka, miękka. Zmniejsza się łamliwość paznokci oraz skłonność do ich rozdwajania. 

Moja ocena:
Niestety nie bardzo się polubiliśmy. Odpycha mnie zapach, który kojarzy mi się z tandetnym żelem pod prysznic. Nie zauważyłam nawilżenia. Delikatnie wygładza, ale nie na długo. Wydajność jest dobra. Konsystencja też. Myślę, że raczej do niego nie wrócę. Bardzo mnie zawiódł.




Recenzja Happy End

Witajcie ;)
Dziś recenzja kremu Bielendy Happy End. Dostałam go dzięki uprzejmości Malinowego Klubu :)




Od producenta:
Happy End to bogate, aktywne serum do codziennej pielęgnacji rąk i paznokci. Działa błyskawicznie i kompleksowo: skoncentrowana formuła intensywnie odżywia i regeneruje naskórek, niweluje jego szorstkość i suchość, wyraźnie wygładza i poprawia kondycje paznokci. Zawiera składniki odżywcze i zmiękczające naskórek oraz aktywnie go regeneruje. Specjalna formuła przeciwstarzeniowa rozjaśnia plamy i przebarwienia skóry, poprawia elastyczność i napięcie naskórka.

Moja ocena:
Jest po prostu świetny! Dostaje ode mnie szóstkę z plusem :)
Ma prześliczny zapach, idealnie wygładza i nawilża moje dłonie na bardzo długo.
Konsystencja jest dla mnie idealna, nie za gęsta i nie zbyt wodnista.
Moja mama, która testowała go razem ze mną też jest bardzo zadowolona. Mimo, że używałyśmy go długo i we dwie, niewiele zużyłyśmy. Łatwo go wydobyć z tubki.
Bardzo się polubiliśmy i myślę, że na długo zagości w mojej łazience.
Z całego serca go polecam :)


Recenzja Peeling Dr Stopa

Dziś recenzja peelingu enzymatycznego Dr. Stopa :)
Możliwość testowania go otrzymałam od Malinowego Klubu :)






Od producenta:
Polecany do profilaktycznego stosowania dla każdego rodzaju skóry stóp, szczególnie dla osób u których skóra wykazuje skłonność do nadmiernego rogowacenia naskórka, jest sucha z objawami nadmiernego złuszczania. 
Przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. 
Może być stosowany również do pielęgnacji skóry łokci.
Peeling działa dwustopniowo - dzięki zawartości enzymów ulega rozluźnieniu cement międzykomórkowy - ułatwia to usuwanie martwego naskórka. Dodatkowo drobinki polietylenu mechanicznie usuwają zrogowaciały naskórek.
Systematycznie stosowany wyraźnie zmiękcza skórę, usuwa zrogowaciały naskórek, zmniejsza szorstkość. Skóra staje się gładka, miękka, przyjemna w dotyku.
Badania aparaturowe potwierdziły skuteczność działania preparatu:
- indeks złuszczania obniżył się średnio o 33% w stosunku do stanu wyjściowego, a tym samym wolniej zachodzi proces rogowacenia naskórka,
- całkowita powierzchnia pokryta korneocytami zmniejszyła się średnio o 30%,
Powyższe wyniki świadczą o tym, że warstwa rogowa naskórka została odpowiednio nawilżona i natłuszczona, co spowodowało, że proces wysuszania i złuszczania się naskórka został zahamowany.
Nie testowany na zwierzętach.
Przebadany dermatologicznie.
Nie zawiera kompozycji zapachowej i parabenów.


Skład:
Glycerin, Aqua, Polyethylene, Propylene Glycol, Bacillus Ferment., Carbomer, Sodium Hydroxide, Metchylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.

Moja ocena:
Całkiem przyjemny choć dosyć przeciętny peeling. Nie potrafię określić jego zapachu,
tak jakby go nie było. Delikatnie złuszcza, pozostawia lekko wygładzoną skórę. Raczej średnio radzi sobie z moimi problematycznymi piętami. Szczerze powiedziawszy miałam większe nadzieje co do niego, niestety troszkę mnie zawiódł. Raczej go nie kupię.

Recenzja Aksamitne Dłonie

Witajcie, sporo czasu mnie nie było, a to wszystko przez problemy z internetem. Mam nadzieję, że dostawca internetu nie będzie już robił mi takich psikusów.
Dzisiaj recenzja kremu Eveline Aksamitne Dłonie, który dostałam od Maliny.





Od producenta:
Kremowy eliksir wygładzający do rąk i paznokci szybko przywraca kondycję suchym, szorstkim i popękanym dłoniom.
Dzięki unikalnej formule bogatej w ekstrakty roślinne, krem otula dłonie jak delikatna kołderka, która na długo chroni skórę rąk przed czynnikami zewnętrznymi (słońcem, wiatrem, niską temperaturą, chlorowaną wodą), pozostawiając ją miękką, gładką i dobrze nawilżoną.
Składniki aktywne: wyciągi z cytryny, brzoskwini, czereśni, dzikiej róży, aloesu; kolagen i elastyna; naturalna betaina.

Skład:

 Aqua / Water, Glycerin, Cetyl Alcohol, Glycine Soya Oil, Cacpylic / Capric Triglyceride, Propylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit, Ceteareth-20, Sodium Polyacrylate, Dimethicone, Hydrolyzed Collagen / Hydrolyzed Elastin, Algae Extract, Aloe Barbadiensis Leaf Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Juice, Rosa Canina Seed Extract, Prunus Persica (Peach) Fruit Extract, Prunus Avium (Sweet Cherry) Fruit Extract, Bedtaine, Urea, Phenoxyethanol / Methylparben / Butylparben / Ethylparben / Propylparben, DMDM Hydantoin, Fragrance, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate. 



Moja ocena:
Jest jednym z lepszych kremów do rąk. Ma przyjemny zapach, dobrze nawilża moje suche po zimie dłonie (niestety często nie zakładałam rękawiczek). Dłonie są miękkie, wygładzone i delikatnie natłuszczone. Efekt aksamitnie miękkich dłoni wbrew pozorom nie jest chwilowy.
Jak najbardziej go polecam suchym po zimie dłoniom.

czwartek, 4 kwietnia 2013

aktualizacja plus recenzja ;)

Witajcie :)
Dzisiaj aktualizacja moich włosów, niestety zdjęcie robione z fleszem.


Po farbowaniu BAQ henną zrobiły się ciężkie i sztywne. Nie wiem dlaczego. W tym miesiącu baaaardzo zaniedbałam olejowanie. W kwietniu muszę to poprawić. Na dodatek stwierdziłam, ze trzeba sobie brzuszek wyrobić i zaczęłam robić A6W :) Dzisiaj dopiero czwarty dzień, ale już czuję lekkie zakwasy.


Ponadto dzisiaj recenzja regenerującego kremu do stóp marki Evree. Otrzymałam go z Malinowego Klubu i serdecznie za to dziękuję :)


źródło

Od producenta:

Zawiera: alantoinę, d - pantenol, proteiny jedwabiu, wosk pszczeli, urea, witaminę E oraz lawendowy olejek eteryczny.
Krem regeneruje skórę stóp, wygładza ją i intensywnie nawilża. Zawarty w kremie naturalny lawendowy olejek eteryczny ma działanie bakteriobójcze i grzybobójcze, łagodzi podrażnienia oraz działa odświeżająco. Niewielką ilość kremu wmasować w skórę stóp. Krem ma zastosowanie do bardzo suchej i szorstkiej skóry.

Moja opinia:
Krem ma śliczny zapach lawendy. Dosyć dobrze nawilża, choć nie do końca radzi sobie z moimi problematycznymi miejscami. Niestety po aplikacji go na noc, na drugi dzień mam wrażenie, że moje stopy są spocone. Konsystencja jest miła, nie zbyt zbita, łatwo się wsmarowuje. W miarę szybko się wchłania. Podsumowując, krem jak najbardziej na plus. Jak uporam się z piętami, będzie dobrze zapobiegał. Nie jest do zadań specjalnych, tylko taki zwykły krem. Ogólnie polecam ;)


niedziela, 31 marca 2013

Święta święta!

Witajcie kochane!
Z okazji świąt Wielkiej Nocy chciałabym życzyć Wam wszystkiego dobrego!

Moje drogie muszę się pochwalić, że w końcu odważyłam się zafarbować włosy henna. Ale nie taka sklepową, w której są różne, dziwne sole metaliczne i barwniki chemiczne, tylko naturalna indyjską z certyfikatem BAQ.

W sklepach znajdujemy produkty nazywane hennami w różnych kolorach. Niestety w większości z nich henny jest naprawdę tyle co kot napłakał. W większości składa się ona z soli metalicznych, barwników chemicznych czy nawet parafenylenedwuaminy. Dlatego powstał mit, że po lub przed farbowaniem henna nie wolno używać farb chemicznych bo może nam wyjść na głowie piękna, angielska łąka.
Sole metaliczne w hennie złożonej (tej ze sklepowych półek) mogą reagować z farbami chemicznymi poważnie uszkadzając włosa.

Dlaczego nie jesteśmy ostrzegane na opakowaniach?
A dlatego, że często te produkty pochodzą z tzw. krajów trzeciego świata, gdzie nie wymaga się takich deklaracji na opakowaniach. Przy eksporcie na zachód też nie jest wymagane, aby dołączyć listę dodanych substancji.

Co to jest henna?
Henna jest niczym innym jak rośliną. Nazywa się lawsonia inermis. Jest dużym krzewem bądź mały drzewkiem. Rośnie w gorącym i suchym klimacie. Istnieją dowody, które mówią, że henna była używana nawet 8 tysięcy lat temu.
Liście henny są zrywane, suszone i starte na proszek. Proszek powinno mieszać się z cieczą o kwaśnym pH np.sokiem cytrynowym. Henna zabarwia włosy, skórę i paznokcie na czerwono-pomarańczowy kolor. 
Sama henna nigdy nie zabarwia na inny kolor niż właśnie odcienie czerwieni i pomarańczy. Dlatego jeśli spotkacie w sklepie 'hennę', która ma zrobić z Was ponętne brunetki, wiedzcie, że nie jest to naturalna henna.  Kolejnym mitem jest, że henna oblepia włosa! Naturalna henna nie oblepia włosa! Wnika do niego i wiąże się z keratyną przez co włosy są grube, mocne i jedwabiste!

Co to jest certyfikat BAQ?
BAQ- Body Art Quality. Jest to henna z najwyższą zawartością barwnika. W krajach Bliskiego Wschodu, północnej Afryki czy południowej Azji używa się jej do artystycznego tatuażu ciała. BAQ henna nie ma chemikalii. Jest to w 100% naturalna henna o najwyższej zawartości barwnika.

Chcę farbować się henna, ale nie chcę być ruda. Co robić?
Jeśli chcesz mieć brązowy bądź czarny kolor farbując henna możesz wymieszać hennę z indygo lub amlą.
Indygo jest ajurwedyjską rośliną zawierającą niebieski barwnik. To właśnie indygo farbuje jeansy!
Więc farbując samą henną otrzymasz rudy kolor(oczywiście na jasnych włosach), farbując samym indygo otrzymasz niebieski kolor. Teraz pewnie myślisz jakim cudem zrobić jasny bądź ciemny brąz. Nic prostszego! Mieszając 2/3 henny z 1/3 indygo otrzymamy jasny brąz z lekką poświatą rudego. Mieszając hennę z indygo pół na pół otrzymamy średni brąz. Natomiast jeśli chcemy ciemny brąz musimy wymieszać 2/3 indygo z 1/3 henny. Jeśli chcemy otrzymać piękną, głęboką czerń najpierw farbujemy samą henną, po spłukaniu jej od razu nakłady indygo.
Do mieszanki henny z indygo możemy dodać troszkę sproszkowanej amli. Amla jest kolejną ajurwedyjską rośliną. Ma małe, jagodowe owoce z dużą ilością witaminy C. Dodana amla pogłębi nasz brąz. Żeby jej użyć, trzeba wsypać ją do henny, dopiero później indygo.

Na dzisiaj tyle moich wypocin, mam nadzieję, że pomogą Wam w naturalnym farbowaniu ;)
Poniżej moja mieszanka henny z sokiem cytrynowym ;) 
Na razie stoi i uwalnia barwnik. Myślę, że jutro przedstawię Wam efekt na blogu.



Oprócz tego obiecuję, że jeśli uda mi się zdobyć 50 obserwatorów zorganizuje ROZDANIE  ;)


Źródło:http://www.hennaforhair.com/freebooks/polishhennaforhair.pdf



sobota, 30 marca 2013

biorę udział

Witajcie, dziś informuje tylko, że biorę udział w rozdaniu. Niestety nie mam ani weny ani siły na pisanie notki.
Trzymajcie się ciepło i wesołych świąt! ;)


piątek, 29 marca 2013

recenzja+rozdanie

Witajcie, dzisiaj otrzymałam kosmetyki, które dostałam z Malinowego Klubu :*
od lewej:
- Dr.Stopa enzymatyczny peeling do stóp
- Bielenda Happy End serum do rąk i paznokci
- Eveline Aksamitne Dłonie wygładzająco - nawilżający eliksir do rąk i paznokci
- Evree Foot Care regenerujący krem do stóp
- Exclusive odżywiający krem do rąk i paznokci z witaminą młodości

Chciałam także napisać recenzje o saszetce Perfecta SPA maska-serum do stóp i wulkaniczny peeling

Od producenta:
Peeling na bazie pumeksu ze skały wulkanicznej, olejku bawełnianego, ciekłej parafiny i alantoiny. Perfekcyjnie złuszcza zrogowaciały naskórek, pozostawiając skórę gładką i miłą w dotyku. Wspomaga krążenie, przez co rozgrzewa zziębnięte stopy. 
Zmiękczająca maska - serum na zrogowaciały naskórek stóp na bazie roślinno- witaminowego kompleksu zmiękczającego, arniki górskiej, ciekłej parafiny i alantoiny. Doskonale zmiękcza zrogowacenia, przyspiesza naprawę pęknięć naskórka i nawilża stopy. 

Skład:
 /Peeling/: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate, Steareth-25, Ceteth-20, Stearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Polyurethane, Isopropyl Myristate, Dimethicone, Ammonium Acryloyldimethyltaurate / VP Copolymer, Pumice, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Allantoin, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Ethylparaben, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Eugenol, Cinnamal, Linalool, D-Limonene, Parfum.

/Maska-serum/: Aqua, Paraffinum Liquidum, Isopropyl Myristate, Propylene Glycol, Hydroxyethylurea, Panthenol, Rosmarinus Officinalis, Arctium Lappa, Ruscus Aculeatus, Artemisia Abrotani, Hedera Helix, Urtica Dioica, Salicilic Acid, Tromethamine, Undecylenic Acid, Glycerin, Caprylic / Capric Trigliceride, Dimethicone, Cetearyl Alcohol, Arnica Montana Extract, Allantoin, Carbomer, Acrylates / C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Ethylparaben, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Eugenol, Cinnamal, Linalool, D-Limonene, Parfum.


Opinia:
Zarówno peeling jak i maska maja bardzo przyjemny zapach. Peeling ma dosyć ostre drobinki, jednak nie do końca radzi sobie z moimi dosyć problematycznymi piętami. Maska-serum kompletnie mi się nie spodobało. Pozostawia nieładny tłusty film, nie radzi sobie  z problematycznymi miejscami np. z piętami. Jedynym plusem jest zapach i cena. Podsumowując peeling całkiem przyjemny choć mógłby być mocniejszy, natomiast maska jest okropna. Myślę, że raczej nie kupię tego ponownie. Mam w domu jeszcze jedną saszetkę więc pewnie produkt dostanie drugą szanse.


wtorek, 26 marca 2013

Alterra Handcreme

Witajcie, dzisiaj recenzja kremu do rąk Alterry granat i aloes do skóry bardzo suchej.


Skład:
Skład: Demineralisiertes Wasser, Sojaoel*, pflanzliches Glycerin, Weingeist*, Fettalkohol, Olivenoel*, Cellulose, Glycerinfettsaeureester, Disteloel*, Granatapfelkernoel*, Xanthan, Sheabutter*, Aloe Vera Extrakt*, Beerenwachs, Granatapfelextrakt*, Ginkoextrakt, Jojobaoel*, Sonnenblumenoel, Vitamin E, Vitamin C, Mischung aetherischer Oele
*z kontrolowanej biologicznie uprawy 


Od producenta:

Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Krem do rąk Alterra został opracowany specjalnie do zniszczonej skóry dłoni. Połączenie substancji czynnych z oleju z pestek granatu*, ekstraktu z aloesu* i masła shea pielęgnuje zniszczone i suche dłonie z aksamitną delikatnością. Krem do rąk Alterra szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze warstewki tłuszczu.
*z kontrolowanej biologicznie uprawyNie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego

Moja opinia:

Zacznę od tego, że krem bardzo, bardzo, bardzo mi się spodobał. Pomimo tego, że moja skóra jest jeszcze młoda i niezbyt wymagająca, potrzebuje nawilżenia na kostkach. To wszystko przez to, że nie ubieram rękawiczek i mam lekko odmrożone dłonie. Krem ma cudowny zapach, bardzo mnie zachwycił, choć wydaje mi się, że dla osób z bardziej czułymi noskami będzie za ciężki. Ja mogłabym go wąchać w nieskończoność. Krem pozostawia gładką skórę. Wchłania się względnie dobrze, mógłby lepiej ale nie zapominajmy, że jest to kosmetyk naturalny. Bardzo dobrze radzi sobie z moimi suchymi kostkami, jednak ze skórą bardzo suchą raczej sobie nie poradzi. 
Podsumowując, jest to dobrze radzący sobie z lekką suchością. Bardzo mi się spodobał. Szybko z niego nie zrezygnuję a i cena nie jest wygórowana bo ok 10zl.

poniedziałek, 25 marca 2013

come back

Witajcie :)
Piękną mamy zimę tej wiosny :)
Dawno mnie nie było, ale już wróciłam. Miałam pewne problemy z TŻ, ale na razie jest dobrze, wszystko co zepsuliśmy staramy się naprawić. Zobaczymy co z tego będzie, bo naprawdę się zakochałam i nie chce go stracić. Jakbym mogła to wzięłabym na siebie wszystkie jego problemy. Po prostu chce żebym on był szczęśliwy i nie obchodzi mnie to czy ja na tym ucierpię, chcę tylko jego szczęścia.
Ale dość mojego smętnego gadania :)
Czytałam ostatnio, że jacyś super naukowcy stwierdzili, że wiosna będzie robić się coraz krótsza, aż w końcu całkiem zaniknie i będziemy mieć trzy pory roku. No cóż zobaczymy :) Oby nie bo lubię wiosnę.

Powracając do mojego kosmetycznego świata, zrobiłam wczoraj sobie, mamie i tacie maseczkę na twarz ze spiruliny i wody. Jak dla mnie bomba. Moja skóra była bardzo miękka i miała ładniejszy kolor. Mamie średnio podeszła, ale za to miała miękką skórę. Natomiast tata zrobił się cały czerwony :D Co prawda nic nie szczypało, ale miał dokładnie na czerwono zaznaczoną linię dokąd była maseczka :D I nie wiem czy on ma alergię na algi czy może po prostu dlatego, że usnął sobie z twarzą w słońcu (tak, tak świeciło słońce). Wysmarowałam go d-pantenolem 75% i olejem arganowym i jest okej :)
Jak myślicie ile mogę taka maseczkę trzymać w lodówce? Bo nie ukrywam trochę mi jej zostało.

Dzisiaj zrobię maseczkę z ekstraktu z soku truskawek z wodą i myślę, że dodam trochę kwasu hialuronowego i może d-pantenolu. Za to przed chwilą zrobiłam serum z ekstraktem z malin  receptury ZSK.
Lekko je zmodyfikowałam i zamiast witaminy B3 dodałam olej konopny, żeby atakować wypryski :) i oczywiście wszystko zmniejszyłam o połowę, żeby je skończyć w dwa tygodnie bo nie posiadam FEOG.

Zastanawiałam się co zrobić z włosami. Dawno ich nie olejowałam ale dzisiaj nie mam na to czasu. Myślę, że umyje je BD i potrzymam odżywkę alterry albo garniera chwilkę i dodam do niej hydrolizat keratyny i d-pantenol. Zakupiłam ostatnio BAQ henne i zastanawiam się czy farbować włosy. Właściwie to kolor nie wypłukał się tak bardzo a i odrostów dużych też nie mam. W sumie to sama nie wiem. Ale cieszę się, że na blogu Anwen  znalazłam TO o hennie. Szczerze powiedziawszy nie pomyślałabym, że w zwykłych sklepowych 'hennach' są jakieś dziwne dodatki. Polecam to przeczytać każdemu, kto chce farbować się henną :)

W związku z akcją Malinowego Klubu, spodziewajcie się w najbliższych dniach kilku recenzji specyfików do stóp i dłoni. Testowałam ostatnio jeden do stóp i dwa do dłoni. Na stoliku czeka peeling z maską do stóp to wypróbowania. Mam nadzieję, że niedługo znajdę czas na przetestowanie tego :)

A na zdjęciu ostatnie prezenty od mojego najlepsiejszego TŻ <3


I muszę zacząć się starać, by nie zapominać o suplementach!
Trzymajcie ciepło wśród tych mrozów :)


poniedziałek, 18 marca 2013

ZSK i Rossmann

Witajcie! Dzisiaj przyszło do mnie pierwsze zamówienie ze ZSK.
Jednak zauważyłam, że zapomnieli wysłać oleju jojoba :(
Mam nadzieję, że ta pomyłka szybko się wyjaśni ;)


Od lewej :
- Spirulina Algi Morskie 10g
- Ekstrakt z z soku truskawki 10g
- Ekstrakt z owoców malin 5g
- Potrójny kwas hialuronowy 1,5 % 15g
- Hydrolizat keratyny  15ml
- Organiczny olej arganowy 15ml
- Wyciąg z aloesu koncentrat zatężony 10x 30ml
- Organiczny olej konopny 15ml
- D-Pantenol 75% w 30ml

Oprócz tego, w związku z akcją Malinowego Klubu zrobiłam zakupy w Rossmanie ;)
Od lewej:
-Fusswohl Fussbutter mięta z Limonką
-Alterra krem do rąk granat i aloes

-2x Perfecta Spa maska-serum i peeling domowy

A propo  kremu Alterry, już dzisiaj go używałam i bardzo mi się podoba :) wkrótce szczegółowa recenzja ;)

Trzymajcie się ciepło;)
czarownica3